Cześć,
Podczas koszenia kosa nagle zgasła i już nie odpaliła.
Wykręciłem gaźnik, wypłukałem w benzynie i przedmuchałem sprężonym powietrzem, ale nic to nie dało.
Jak przytrzymam dźwigienkę od gazu - zapali, ale jak puszczę natychmiast zgaśnie.
Próbowałem pokręcić śrubką L, ale bez efektu, chociaż obroty przez moment jakby rosną, ale za chwilę i tak zgaśnie.
Co to może być?
Czy to już "kaplica" z nią?
Dzięki i pozdrawiam :)
Wymieniłem gaźnik i kosa działa.
Tylko jedna dodatkowa usterka się zdarzyła.
Zerwałem gwint jednego wkręta mocującego gaźnik.
Tzn. trzyma jeszcze dość dobrze, ale czuć, że nie ma już tego oporu.
Ten wkręt ma jakiś nietypowo duży skok gwintu.
Żeby użyć tulejki naprawczej do gwintów trzeba chyba jakąś inną śrubę dobrać.
Trudno w to uwierzyć, ale przedwcześnie się ucieszyłem.
Po założeniu nowego gaźnika (wtorek 7.07) kosa odpaliła od pierwszego pociągnięcia sznurka i normalnie działała. Kilka razy gasiłem i odpalałem ponownie - za każdym razem z sukcesem.
Dzisiaj natomiast (11.07) nie odpali za cholerę.
Nie wiem, co jest grane, nic przez te parę dni nie było z nią robione.
Dzisiaj dolałem tylko paliwa do zbiornika do pełna.
Oszarpałem się jak dzika świnia i nic, cisza.
Jak wykręcę świecę po takim poszarpaniu, to jest cała mokra - czyli chyba mieszanka paliwowo-powietrzna jest podawana do cylindra. Iskrzy też bardzo ładnie na zewnątrz - sprawdziłem.
Co to jeszcze może być?
Bardzo możliwe, że tak, bo sprzęt ma masę lat.
W końcu odpaliła, ale zachowuje się niestabilnie.
Jak chce to odpala, jak nie chce to nie odpala.
Chyba odpuszczę i coś kupię nowego, bo jestem zmęczony już tym.
Podoba mi się Husqvarna 545 RXT.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum