Wysłany: 26 Lipiec 2013, 13:44 Potrzebna kosa do 500zł
Witam! Jestem laikiem w tym temacie. Mieszkam w mieście i nigdy nie miałem potrzeby zakupu kosy spalinowej, ale ostatnio jestem posiadaczem niezłej działki około 2400m2, lecz uczęszczam tam raz w roku, a więc trawa jest wysoka.
SEDNO SPRAWY: Potrzebuje kosy spalinowej do 500zł. Koszenie trawy i lekkich chaszczy o wysokości około 1m, raz w ciągu roku. Kosa ma po prostu to skosić, nie interesuje mnie sthil, husqvarna itp. Dobrze jak by była składana (wiem, wiem, lepsze są całe).
W tym roku kosiłem ją kosą firmy NAC 2KM ~50cm3 (nie znam modelu). Pracowała naprawdę dobrze (dla laika bez zarzutu).
conri Pomógł: 31 razy Dołączył: 08 Maj 2011 Posty: 812
Wysłany: 29 Lipiec 2013, 21:22
Już sama nazwa wskazuje na chęć podszywania się pod renomowaną markę ,kitowym produktem. Dla niezorientowanego klienta John Gardner wydaje się podoną nazwa do John Dierre.a to nic wspólnego. Chińszczyzna licytujaca się na rynku mocą .Jedni pisza 4,8 inni 5,2 KM a faktyczne ? Przy deklarowanej mocy wałby się urywał albo padała przekaldnia (pewnie z alu).Miałem przez chwile w zeszłym sezonie ,nastęnego dnia odesłałem dostawcy.No comments. Zauważ że nie podają jaka mieszanka , Pisża że do dwusuwów ale praktycznie by nie zatrzeć to 1:25 (dymi) a markowe wspólczesne z dobrych materiałow 1:40-50 zaleznie od oleju.
Smutne ale na 2000 m2 kosa za 500 nie opędzisz. To już areał ,a jak przerosniety.Też mam 2000m2 do obrobienia i nawet Husqvarną 245R(a to maszyna) czuje się pracę i potrzebny czas. Kosą spalinową nie powinno się pracować wiecej jak 3 godz w 8 godz.dniu pracy .Tak podaje instrukcja BHP.Tzn być w wibracjach.
A może warto rozważyć zakup porzadnego sprzętu na raty.
Może drożej ale czasem lepiej.
Ostatnio zmieniony przez conri 29 Lipiec 2013, 21:37, w całości zmieniany 4 razy
Ale trzeba przyznać,że gościu potrafi zareklamować swój produkt A jaką mieszankę stosować to podali przecież w danych technicznych A ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz, wiele kos ma taki sam wygląd, tylko kolorem się różnią, no i ceną. Czy te co tak wyglądają a są droższe, są odrobinę lepsze od tych tańszych? Czy to wszystko to jeden czort?
Wysłany: 30 Lipiec 2013, 12:39 Re: Potrzebna kosa do 500zł
elkamiloo napisał/a:
Witam! Jestem laikiem w tym temacie. Mieszkam w mieście i nigdy nie miałem potrzeby zakupu kosy spalinowej, ale ostatnio jestem posiadaczem niezłej działki około 2400m2, lecz uczęszczam tam raz w roku, a więc trawa jest wysoka.
SEDNO SPRAWY: Potrzebuje kosy spalinowej do 500zł. Koszenie trawy i lekkich chaszczy o wysokości około 1m, raz w ciągu roku. Kosa ma po prostu to skosić, nie interesuje mnie sthil, husqvarna itp. Dobrze jak by była składana (wiem, wiem, lepsze są całe).
W tym roku kosiłem ją kosą firmy NAC 2KM ~50cm3 (nie znam modelu). Pracowała naprawdę dobrze (dla laika bez zarzutu).
Co polecacie? Proszę o pomoc.
Byłem / jestem w prawie podobnej sytuacji.
Coroczne koszenie 1 ha nieużytku.
Trzy lata korzystałem z kos z wypożyczalni (przetestowałem Hitachi 3,0 KM, Makita 4-suw 1,6KM, FS250 2,2KM).
Koszty: 2 dni w roku x 45 zł/doba. Pełny ogień od 9-20 (z kilkoma przerwami na ostrzenie tarczy 3T, picie, posiłek)
W tym roku na allegro wyhaczyłem "perełkę" - markowa kosa 2,6KM, kosa 10-letnia od I-go właściciela, nie handlarza.
W 3 dni po 5-6 godzin wykosiłem 1 hektar, też po kolana i po pas.
Też myślałem o "chince" (najlepiej składanej) ale nie testowałem.
Na moje ucho "chinki" chodzą wolniej niż prawdziwe kosy i w wysokiej trawie mogą sobie nie radzić dobrze, mogą zagrzawać się, zbytnio spowalniać. A do koszenia wysokiej łykowatej trawy potrzebne jest pierd...... = "walnięcie".
To raczej delikatne konstrukcje i może na kilka dni w roku po 1-2 godziny pracy na dzień to jest jakaś opcja .... ale czy na "kacenie" pełnych dniówek?
Najlepiej żeby wypowiedzieli się właściciele "chinek".
Ostatnio zmieniony przez Dedal 30 Lipiec 2013, 12:51, w całości zmieniany 3 razy
Już sama nazwa wskazuje na chęć podszywania się pod renomowaną markę ,kitowym produktem. Dla niezorientowanego klienta John Gardner wydaje się podoną nazwa do John Dierre.a to nic wspólnego. Chińszczyzna licytujaca się na rynku mocą .Jedni pisza 4,8 inni 5,2 KM a faktyczne ? Przy deklarowanej mocy wałby się urywał albo padała przekaldnia (pewnie z alu).Miałem przez chwile w zeszłym sezonie ,nastęnego dnia odesłałem dostawcy.No comments. Zauważ że nie podają jaka mieszanka , Pisża że do dwusuwów ale praktycznie by nie zatrzeć to 1:25 (dymi) a markowe wspólczesne z dobrych materiałow 1:40-50 zaleznie od oleju.
Smutne ale na 2000 m2 kosa za 500 nie opędzisz. To już areał ,a jak przerosniety.Też mam 2000m2 do obrobienia i nawet Husqvarną 245R(a to maszyna) czuje się pracę i potrzebny czas. Kosą spalinową nie powinno się pracować wiecej jak 3 godz w 8 godz.dniu pracy .Tak podaje instrukcja BHP.Tzn być w wibracjach.
A może warto rozważyć zakup porzadnego sprzętu na raty.
Może drożej ale czasem lepiej.
Powiem Ci tu nie chodzi za bardzo o pieniądze, że nie mogę kupić droższej, ale po prostu uważam za zbędny taki drogi zakup. Gdybym tam mieszkał itp. To nawet bym nie spoglądał na chińskie maszynki tylko od razu rozglądałbym się za firmówkami, ale niestety taka sytuacja, a nie inna.
@temat: Działka też zawiera kilka zabudowań i fragment lasu, więc powierzchnia koszenia może nawet się zmniejszyć do 1500m2, a nawet 1000m2.
Ostatnio zmieniony przez elkamiloo 30 Lipiec 2013, 13:03, w całości zmieniany 1 raz
Jeśli tylko 1.000m2 to ok. 2-4 godziny koszenia. Zależy od zielska, kosy, końcówki na kosie, kosiarza, dokładności cięcia, pogody itp ......
Jak rozłożysz to na wieeeeeeeele godzin z kilkoma postojami to chinka może przetrwa.
Możesz zaryzykowac kupno "najlepszej sprawdzonej chinki" za ok 400-500zł.
Traktuj ją delikatnie .... może posłuży kilka sezonów.
A jak nie to wrócisz do punktu wyjścia z wiedzą, że ta opcja nie sprawdziła się.
Gdzieś juz pisali jakie chinki lepsze .... chyba było coś o Faworytach, Victusach, Leaderach ??? .....
Im większy silnik tym lepiej.
Wariant 2: wypożyczasz prawdziwą kosę na 1 dobę za 40-60 zł. Jeśli kosisz 1 raz na rok, to jest to najtańsza opcja. Warunek - masz gdzieś wypożyczalnię niedaleko.
Ostatnio zmieniony przez Dedal 30 Lipiec 2013, 14:06, w całości zmieniany 2 razy
Imię: Aleksander Pomógł: 7 razy Dołączył: 26 Mar 2013 Posty: 281 Skąd: Warszawa
Wysłany: 30 Lipiec 2013, 15:01 Re: Potrzebna kosa do 500zł
Dedal napisał/a:
Coroczne koszenie 1 ha nieużytku.
Trzy lata korzystałem z kos z wypożyczalni (przetestowałem Hitachi 3,0 KM, Makita 4-suw 1,6KM, FS250 2,2KM).
Koszty: 2 dni w roku x 45 zł/doba. Pełny ogień od 9-20 (z kilkoma przerwami na ostrzenie tarczy 3T, picie, posiłek)
Widzisz mi to nawet do łowy nie przyszło ale to ma sens. Jeśli masz gdzie wypożyczyć to tak będzie chyba lepiej. Maszyna będzie miała serwis, części i wszystko pod ręką. Nie będzie to żaden chińczyk/chinka i będziesz mógł porządnie popracować.
Tylko powiedzcie mi jak to w tym serwisie wygląda.. Np. Jeżeli tarcza po koszeniu będzie zniszczona, albo zniszczy się głowica z żyłką (to tylko przykłady), to w takim wypadku płacę tylko za ilość dni, czy również za naprawę?
Tylko powiedzcie mi jak to w tym serwisie wygląda.. Np. Jeżeli tarcza po koszeniu będzie zniszczona, albo zniszczy się głowica z żyłką (to tylko przykłady), to w takim wypadku płacę tylko za ilość dni, czy również za naprawę?
Nie myl wypożyczalni z serwisem.
U mnie jest tak: wypożyczalnie spisują dane z dowodu i biorą kaucję ok 300-400 zł. Dostaje sie kosę z tarczą lub żyłką + kanister 5L mieszanki paliwowej + szelki, słuchawki, maska.
Zwracając kosę oddają kaucę pomniejszoną o koszt wypożyczenia + zużyte paliwo (np. doba x 40-60 zł + paliwo 30-60 zł). Ja na dniówke kosznia (ok. 0,4 ha) po kilkunastu ostrzeniach trójzębu ścieram go o 2-3 mm (czyli niewiele). Raz było, że pod koniec dniówki popsuł się wyłącznik kosy i gasiłem ssaniem. Przy zwrocie zgłosiłem problem i nic nie powiedzieli. Po tygodniu wypożyczyłem tą samą kosę aby skończyc mój hektar i kos była naprawiana. To wypożyczalnia dba o naprawy i konserwację sprzętu. Ty masz tylko 1.000 m2 do koszenia czyli roboty na 2-3 godziny i 2-3 ostrzenia. W tym czasie ja się "rozgrzewam" i trudno jest coś uszkodzic
Możesz kupic własny trojząb i wypożyczac kosę z żyłką , w trakcie koszenia wymieniac końcówki ..... a wypożyczalnia nie zorientuje się czym kosiłeś.
Ostatnio zmieniony przez Dedal 31 Lipiec 2013, 21:27, w całości zmieniany 4 razy
Imię: Aleksander Pomógł: 7 razy Dołączył: 26 Mar 2013 Posty: 281 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2 Sierpień 2013, 09:14
Zużywające się elementy są po stronie wypożyczalni. Nikt nie będzie liczył z linijką trójzębu ani metrów żyłki.
Jak coś zniszczysz to wtedy będziesz musiał zapłacić ale też bez przesady. W serwisie w którym pracowałem jak mogli coś naprawić sami to nawet nie obciążali klienta, tak samo z drobnymi naprawami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum